2 kwietnia 2016

Szafa Nowych Rozdziałów


PrawiePiekłoPożeracza
http://prawiepieklopozeraczasnow.blog.onet.pl/
PożeraczSnów 
Rozdział 3 
-Żartujesz sobie ze mnie? Przez 19 lat nie wiedziałeś nawet jak się nazywam a przez 2 kolejne nie było cię w kraju, jak śmiesz mówić o moim życiu skoro nic o nim nie wiesz?
On również wstał.
-Mira zdaje sobie sprawę z twoich uczuć, ale to wszystko da się nadrobić, a teraz mnie posłuchaj, powinnaś wprowadzić się do apartamentu obok mojej firmy zapewniłbym ci tam najlepszą ochronę i…
-Stop! o czym ty mówisz? Nigdzie się nie wyprowadzę!-aż się we mnie gotowało, jak pomyślałam o tym że miałabym z nim żyć jak najlepsza córeczka i wzorowy tatuś.
-Chodzi o twoje życie Mira, ci ludzi są bardzo niebezpieczni i bezwzględni! Jeden z nich to zamachowiec..

I Don't Want To Die!
http://i-dont-want-to-die--elvisdub.blogspot.com/
Elvis Dub
Rozdział 20
Zachodzące promienie słońca przebijały się przez zasunięte żaluzje, do gabinetu Nadinspektora Minato. Oświetlały kurz fruwający w powietrzu, jak i ten spoczywający w niektórych miejscach wielkiego biurka. Blond włosy mężczyzna, trzymając w ręku arkusze papieru, czytał z nich na głos, wszystkie poszlaki jakie udało mu się zapisać. Blade światło padało w niewielkim stopniu na twarz Hatake. Mężczyzna siedział naprzeciw swojego szefa i wpatrywał się w złocisty kurz fruwający sobie w powietrzu. Nie wyglądał na zainteresowanego przemową drugiego mężczyzny. W głowie miał tylko jedno. Uratować Sasoriego. Nie znosił uczucia, które mu towarzyszyło. Poczucie winy? Martwił się? Jedno i drugie? Cholera.. Przecież nawet za tym dzieckiem nie przepadał. Dlaczego więc martwił się o niego bardziej niż o inne ofiary porwań? Ewidentnie było z nim coś nie tak. Może brało go jakieś przeziębienie? Oby nie. Nie chciał znowu wydawać na chusteczki.

Nim zgaśnie słońce
nim-zgasnie-slonce.blogspot.com
Forfeit
VIII. Prawda 
– Hinata! – Po sali rozległ się przeraźliwy krzyk. – Cholera jasna, Hinata! 
– Stary, daj spokój, ogarnij się! – Kiba zacisnął dłoń na ramieniu Nejiego, w którego wstąpiła furia. Jego oczy były dziwne; brakowało im tego blasku, tej bystrości, inteligencji. Widać było jedynie pustkę. Cały się trząsł, a na jego czole widoczna była pulsująca żyłka. 
Medycy natychmiast podjęli próbę reanimacji. Hyūga dał za wygraną, lecz wyrwał się młodszemu koledze. Stał obok Kiby w drzwiach, nie chcąc przeszkadzać medykom.
– Nie waż się umierać – szepnął.

Adonis
http://adonis-club.blogspot.com/
Blady Księżyc
"Prowizja"
" - Niewiele stąd widzę – poskarżyła się nagle, przymilając do ramienia ochroniarza. – Mogę usiąść Ci na kolanach? – Zapytała figlarnie i gdy tylko ten skinął na znak zgody, natychmiast, mrucząc przy tym głośno, wsunęła się na jego udo.
Madara widząc na co się zanosi, bezzwłocznie wstał, kierując się do baru. Ostatnie co zarejestrował to dłoń kobiety sunąca niezaprzeczalnie w kierunku krocza szatyna. Nie wierzył w to, jak bezpośrednio a jednocześnie zręcznie został spławiony, by nie przeszkadzać w… Wolał nawet nie zastanawiać się w czym."
" - Chciałbyś o coś zapytać?
Uchiha zmieszał się. Czuł, jakby ktoś przyłapał go na gorącym uczynku. Chciał zaprzeczyć, ale przez moment zawahał się. Co jeżeli Senju tym razem nie da za wygraną i będzie drążyć temat? Jeśli pójdę w zaparte mogę narobić sobie kolejnego wroga. Nie potrzeba mi tego. Jakby nie patrzeć, póki co jest jedyną osobą jednoznacznie pozytywnie do mnie nastawioną. Lepiej tego nie zmieniać. W końcu uznał, że z szatynem najlepiej będzie zagrać w otwarte karty i nieco się odsłonić; poza tym jego wyczekującego spojrzenia nie sposób było już dłużej ignorować. Niech się dzieje co ma być.
- Dlaczego panna Victoria pozwala, żebyście uprawiali seks z klientkami? – Zapytał Madara i widać było, że jest szczerze zainteresowany tym tematem. – To powinno być raczej całkowicie zabronione."

Cień Błysku
http://mess12.blog.pl
Mess
Cień Błysku #26 - Soul in blood
Naruto stanął jak wryty w ziemie. Nie było z nim kontaktu. Patrzył przed siebie z otwartymi ustami.
- Sakura. – Powtórzył cicho to jedno imię, które teraz tkwiło mu w gardle.
Jego oczy poczęły robić się demoniczne. Łzy, które dotąd spływały mu po policzku przerodziły się w czerwoną substancję. Płakał krwią. Nie wiedzieć kiedy wiatr zawiał w zamkniętym pomieszczeniu. Z jego ciała zaczęła wyciekać czakra. Wszyscy ją widzieli i czuli jej potęgę. Wypełniała pomieszczenie i poczęła przemieszczać się między shinobi, którzy zauważyli że ona parzy i podpala. Utworzyła się z niej postać lisa biegającego po pokoju. Wiatr przybierał ciągle na sile. Czakra robiła się coraz bardziej krwista. Otoczyła szczelnie ciało blondyna, który dotąd nie zmieniał swojej pozycji. Wyciągnął rękę przed siebie i wykonał powolny ruch. Widział ją na jawie i pogłaskał po policzku.

148/Art is a disaster
http://art-is-a-disaster.blogspot.com
Wilczy
Rozdział 1
"– Nabijasz się – pojął Kakashi i westchnął.
– Nie śmiałbym, hokage–sama! – A jednak zdradzały go roześmiane oczy.
– Jak taki jesteś mądry, zaraz każę ci oficjalnie dalej zapierniczać.
Kakashi wyraźnie spochmurniał, a przez twarz Yamato przemknął cień strachu.
– Więc to już? Wybrali cię?
– Nieformalnie – mruknął Hatake, skubiąc węzeł swojego ochraniacza. – Popołudniu mają zwołać zgromadzenie i wszystko zatwierdzić.
– O kuźwa – orzekł kapitan Yamato. – Poważnie.
– Cóż, wszyscy musimy dawać z siebie… wszystko. – Kakashi strzelił kośćmi palców, patrząc gdzieś ponad jego głową. – Muszę już iść – obwieścił niespodziewanie, jakby nagle sobie o czymś przypomniał.
– Jakieś ważne sprawy?
– Tak… Można tak powiedzieć. Jutro z pewnością nie znajdę na nie czasu, więc… korzystam z okazji.
Przejęta mina Yamato rzedła coraz bardziej, im dłużej wpatrywał się w plecy odchodzącego Kakashiego.
– Ty stary lawirancie! – zakrzyknął, celując w niego palcem. – Wiem, dokąd idziesz!
Kakashi przyspieszył kroku, chowając ręce w kieszeniach. Nie obejrzał się za siebie."

"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych."
http://find-love-in-highschool-itasaku.blogspot.com
Maruo Sa
Rozdział 25
Sakura szybkim krokiem wracała do domu. Była skołowana. Nie była pewna, czy dotarło do niej do końca to, co jeszcze przed chwilą miało miejsce. Najpierw próba porozmawiania z Itachim, mała kłótnia, jej chęć wyjścia z domu, pocałunek z zaskoczenia, jego rodzice wpadający nagle do domu, na koniec jego brat, wpatrujący się w nią bezustannie, a to wszystko przeplatane jej skrajnymi emocjami. Sama nie wiedziała jak ma reagować w określonych sytuacjach. Chyba za dużo wydarzyło się jak na jeden dzień.
Odetchnęła kiedy w końcu wyszła z jego domu. Czuła się przytłoczona spojrzeniami jego rodziny oraz jego własnym. W momencie gdy matka Itachiego do niej podeszła, miała ochotę uciec, mimo że ta, przecież, nic jej nie zrobiła.
Jednak najbardziej, jakiegokolwiek poczucia komfortu pozbawiał ją Sasuke i jego przeszywający wzrok. Nie miała pojęcia dlaczego chłopak tak się w nią wpatrywał, ale nie było to nic przyjemnego. Obserwował ją bez przerwy odkąd tylko wszedł do domu. W jego wzroku jednak nie zauważyła niczego, czego mogłaby się obawiać. Po prostu na nią… patrzył. Mimo wszystko ona czuła strach. Bała się go i gdyby teraz ktoś ją o to zapytał, bez wahania by się do tego przyznała.

Bez celu
http://my-naruto-word.blogspot.com/?m=1
Beatrice
Rozdział 3
- Widzę, że już kończysz - powiedziała patrząc z góry na czarnowłosą i uwieszając się na ramieniu swojego chłopaka.
- Jak widać - odparł spoglądając na swoją rywalkę.
Krew wypływająca z jej rany niebiezpiecznie zawirowała. Przeklinała w myślach swoją nieuwagę i to, że została trafiona tak łatwo.
Przestań przecież nawet tego nie czujesz. Arha szeroko otworzyła oczy, faktycznie nie czuła bólu co było dość zaskakujące. Po chwili zdała sobie sprawę, że ona tak naprawdę nie ma pojęcia co to jest ból.
-Wszystko dobrze?- zapytał Akira marsząc brwi.
- Tak nic mi nie jest - odparła z wyrzutem.
Chłopak westchnął i podał jej rękę aby pomóc jej wstać.
- Wstawaj.

Tytuł opowiadania/Numer seryjny dla danego bloga w naszym spisie : SasuNaru
Autor: carmelosxd
Numer rozdziału (i/lub tytuł): Latający Anioł:Prolog.
Fragment:
- Co nic się nie odzywasz?
- Wybacz, stresuję się.
- Nadal się martwisz tymi ocenami? - uśmiechnąłem się. Jak ona dobrze mnie znała. Czasami miałem wrażenie, że znała mnie lepiej niż ja sam. Przygarnąłem ją ramieniem do siebie i pocałowałem w czoło. Cieszyłem się w duchu, że jest o te kilka centymetrów niższa.
- Nie przejmuj się. A teraz masz okazję przywitać się z nową szkołą. Ta dam. - uśmiechnąłem się, odsunąłem się, a następnie teatralnie się skłoniłem, uprzednio wskazując dłonią na wielki, żółty budynek. Wiedziałem, że nie cierpi, jak robię z siebie kretyna, toteż po chwili dostałem dłonią w potylicę. Udałem, że mnie zabolało i zacząłem rozcierać bolące miejsce. Wyprostowałem się i zerknąłem na blondynkę z wyrzutem.
- Za co?
- Za kretynizm. Ty już osiągnąłeś chyba maksymalny poziom idiotyzmu Uzumaki. - uśmiechnęła się z kpiną i wyminęła mnie. Zaśmiałem się i zrównałem się z nią po chwili krokiem. Weszliśmy do budynku szkoły. Szybko dzięki nieznanym nam uczniom dotarliśmy do auli. Akurat w momencie, gdy zaczęła się przemowa dyrektorki. Byłem pod wrażeniem jej biustu. Bo co jak co, ale w życiu widziałem ich wiele, ale tak pokaźnego nigdy. Siostra chyba zauważyła, że się w niego wpatruje, gdyż dała mi kuksańca w żebra i syknęła.

- Naruto!

The pleasure of pain and fire
http://unseen-moonlight.blogspot.com/
Adriemmer R
II. Zmiana planu
Nie miałam czasu, a miałam powody. To było wystarczające. I to ciągle sobie powtarzałam.
Choć pokazywanie emocji przychodziło Kakashi'emu z trudem, za nic nie potrafił kłamać, a raczej, żeby przedstawić to dosadniej - robił to strasznie nieudolnie. Jednoznacznie z tym, żadne ze zdań, jakie padło z jego ust, nie brzmiało przekonująco, a z kilkuletniego doświadczenia wiedziałam, że mogę polegać w tym przypadku na swoim instynkcie. Nawet zachowanie Naruto, który do tej pory zdawał się być opanowany jak nigdy dotąd, pękł na samym finiszu. Wszystko wskazywało na to, że sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli.
I czy przysporzę tym mniej roboty Wiosce czy więcej bólu sobie, nieszczególnie mnie zastanawiało. Tak samo jak to, czy kieruję się ciągle tym samym, jednym, niezmiennym, głupim uczuciem.
Zarzuciłam płaszcz, plecak i ruszyłam w tę cichą, czarną noc.

Piekło jest puste wszystkie diabły są na ziemi
liveiinpain.blogspot.com
Shirayuki
Rodział I Wędrowka
Pod osłoną nocy, ciemną leśną drogą. Szedł blond włosy chłopak. Na jego ramieniu spoczywała torba. Świadczyło to o rozpoczęciu jego wędrówki do Edemons. Jego prawa ręką spoczywała na katanie, która była u jego boku. Myślał o swoim jedynym celu. O zemście na kraju ognia.

Tytuł opowiadania/Numer seryjny dla danego bloga w naszym spisie: 112
Adres Bloga: http://amor-vincit-omnia-sasuhina.blogspot.com/
Autor: Elesis
Numer rozdziału (i/lub tytuł): || 06 || Dawny przyjaciel
Fragment: Hinata obecnie odstraszała wszystkich swoim niebywale okropnym wyrazem twarzy i złowrogą energią, która mroziła wszystko co żywe i martwe na około. Gdyby posiadała moc, która pozwalałaby jej na spokojny mord na niewinnych stworzeniach, użyłaby jej bez zawahania. Przez ten kawał czasu nie miała ani chwili na odpoczynek. Wszystko zaczęło się dziać z tak niebotyczną prędkością, że jej rozum nie za specjalnie szybko przetwarzał informację na bieżąco. Dlatego najlepiej byłoby, gdyby nikt nie wtrącał się do tego, co obecnie ma zrobić, a mianowicie - zamknąć się na cztery spusty w swoim ciasnym mieszkaniu.
Jednak ktoś uporczywie jej w tym przeszkadzał.

PrawiePiekłoPożeracza
http://prawiepieklopozeraczasnow.blog.onet.pl/
PożeraczSnów
Rozdział 5
Wręcz przeciwnie.Często płakała w samotności. W pewnych momentach czuła się tak bezsilna, że nie wiedziała już co robić.
Właśnie w takich momentach miała ochotę rozjebać wszystko i wszystkich co ją otaczało.Czuła jak jej mięśnie spinają się a paznokcie boleśnie wbijają w skórę dłoni.Marzyła tylko o czymś na czym mogła się wyżyć jakiś worek treningowy, albo cokolwiek podobnego, ale jej miejsce zamieszkania a konkretnie mały pokoik skutecznie jej to uniemożliwiało.

Piekło jest puste wszytkie diabły są na ziemi
Shirayuki
Rozdział 2 "Ptak zamknięty w klatce''
-Dzień dobry- Usłyszała za plecami
-Dzień dobry- Rzekła cicho nie odwracając się
-Ładny dziś dzień, prawda?
-Możliwe.
-Hinato, spojrzysz na mnie?
-Śpieszę się- Syknęła 
-Myślałem, że zawsze jest czas by porozmawiać z ojcem.
-Ja nie mam ojca.
-Więc kim ja jestem?
-Dla mnie? Dla mnie jesteś nikim.

Cieć Błysku
http://mess12.blog.pl
Mess
Cień Błysku #29 - Na skraju rozpaczy
Z daleka było widać, że ledwo trzyma się na nogach. Drżały, kolana puszczały, ale silna wola nie pozwalała upaść. Wyminął wszystkich i wszedł na teren cmentarza. Było tam parę osób, które najwyraźniej nie chciały być na głównej ceremonii i wolały spędzić te chwile samemu. Mieli do tego całkowite prawo. Zatrzymał się przy jednym. W wazonie znajdowały się świeże, białe kwiaty. On miał jeden o kolorze czerwonym. Wsadził go w sam środek bukietu. Chociaż nie było tu ciała, to nadal był to symbol. Skumulował czakrę w nogach. Musiał to zrobić albo nie doszedłby dalej. Czuł czakrę osoby, której szukał i najwyraźniej potrzebowała kogoś przy niej. Na drugim końcu zauważył ją, aż serce zaczęło mu krwawić, gdy ujrzał jak różowowłosa leży bokiem, twarzą w dół na mokrej, zimnej ziemi przed dwoma grobami i zalewa się łzami.

Marzenie, które spełnię. 
Trimforos
Rozdział IV: Nowe Więzi
Mężczyzna z szerokim uśmiechem na twarzy rzucił się do kolejnego ataku, jednak ku jej zdziwieniu zatrzymał się w pół kroku. Dziewczyna skierowała na niego podejrzliwe spojrzenie. Nie wyglądało na to, by tak po prostu się rozmyślił. Jego twarz wyrażała zaskoczenie, a ciało trzęsło się lekko, zupełnie jakby walczył z jakąś siłą uniemożliwiającą mu ruch.
- Choleraaa! Puszczaj mnie, przeklęta gówniaro! – wydarł się. Shin zignorowała jego krzyki bacznie przyglądając się otoczeniu. Nie miała wątpliwości co do tego, że mieli towarzystwo. Ktokolwiek to był zdecydowanie prezentował sobą lepszy poziom niż spotkani przez nią wcześniej nowicjusze. Bardzo dobrze się ukrywał, wykorzystał ich nieuwagę i zaatakował z ukrycia. Stawiała na chuninów lub joninów z Liścia. I nie myliła się.

Opowiesci spod pióra nocy
http://opowiescispodpiora.blogspot.com/
Yorumi Nateko
Małżeństwo po szkocku Rozdział IX Przyjęcie cz.1
Nie powstrzymała łez, które słynęły po jej bladych policzkach i bez wahania opowiedziała mi o wszystkim.
Nie przerywałem jej i słuchałem uważnie, ale gdy wspomniała, ze to za lorda Yuga matka chce ją wydać, zacisnąłem dłonie w pieści. Oddać taki skarb takiemu draniowi! Jak można na to zaradzić? Podziwiałem lady Hatake. Miała nie lada orzech do zgryzienia. I co na to powie jej mąż, gdy się o wszystkim dowie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics