27 lutego 2016

Szafa Nowych Rozdziałów





I Don't Want To Die!
http://i-dont-want-to-die--elvisdub.blogspot.com/
ElvisDub
Rozdział 19
Powoli otworzył powieki. Mgła przed oczami nie pozwalała mu zobaczyć wyraźnych kształtów, to też nie miał pojęcia na co patrzy. Był oszołomiony. Nie pamiętał co się stało. Jego wzrok po chwili zaczął się stopniowo wyostrzać i ujrzał sufit, po którym błądziły mniejsze i większe rury. Krople wody skapywały z jednej z rur, a charakterystyczny odgłos kropli lądującej w wiadrze, docierał wyraźnie do jego uszu. Rozejrzał się dookoła, błądząc powiekami, to tu, to tam. Szybko stało się dla niego jasne, że nie był to jego pokój, ani żadne znane mu miejsce. Brudne pożółkłe ściany, rury, jakiś prowizoryczny stolik stojący zaraz obok niego, a on sam leżał na jakimś niewygodnym porwanym materacu. Drzwi były jakby metalowe, a przynajmniej taki miały kolor. Widniały na nich jakieś naklejki z ostrzeżeniami...




just close your eyes and breathe
http://addictive-oxygen.blogspot.com/
Flawless Raikes
1. "It beats me black and blue, but it fucks me so good."
- Musisz dać mi oddychać - usłyszała, patrząc w jego niebieskie tęczówki. Jednocześnie próbowała doszukać się w nich jego prawdziwych myśli. Tak było? Chciał tylko trochę więcej przestrzeni, czy chciał jej o wiele więcej? Miał dobre serce, kochał ją - może po prostu nie chciał jej mówić o rozstaniu, żeby nie złamać jej serca? Może oczami wyobraźni widział jak zanosi się płaczem, gdy on wypowiada tych kilka zakazanych sentencji (...)
- W porządku... - mruknęła cicho i ledwo dosłyszalnie, czyli tak, jak robiła to zawsze. - To znaczy, że wychodzisz?
- Tak.
- Niech będzie...
Naruto uśmiechnął się półgębkiem. Pochylił się nad nią, by ucałować ją w czoło.




Let's leave this world , let's go somewhere alone me and you
http://okarynaczasu.blogspot.com/
Ayame
Rozdział 1
Zarzucając na ramiona ciemny płaszcz, wyszła z domu.
Mimo wczesnej pory na ulicach tętniło życie. Z jednej strony kupcy, którzy przygotowywali się do swojej pracy, bawiące się dzieci, a nawet staruszkowie,którzy wesoło rozmawiali z innymi.
Kierując swe kroki do stajni za domem, dziewczyna została zatrzymana przed dobrze znany jej głos:
-Wiedziałam,że z ciebie to nie będzie nic dobrego.
-Dzień dobry pani Foxweidler.- Dziewczyna spojrzała w stronę szaro włosej kobiety, której zielone oczy wpatrywały, się w jej osobę z wyższością.
-Prawdziwa kobieta powinna nosić sukni, a nie potargane spodnie, kryjąc swe uroki za płaszczem. Powinnaś już mieć męża i kilka dzieci, zamiast jeździć konno! To nie jest dla dam!
-Kochanie daj jej spokój, młode dusze muszą się wyszaleć- Przy boku kobiety stanął niski staruszek, podpierający się starą, dębową laską. Zawsze uśmiechnięty pan, o bystrych, ciemnych oczach.




Tytuł opowiadania/Numer seryjny dla danego bloga w naszym spisie: SasuNaru
Adres Bloga: http://narusasu-sasunaru.blogspot.com/
Autor: carmelosxd
Numer rozdziału (i/lub tytuł): Szkoła XIII
Fragment:
- Yhm? - czarne brwi uniosły się do góry. Po chwili można było usłyszeć ciche parsknięcie. Zwróciłem wzrok w tamtą stronę. Widząc śmiejącego się Deidarę razem z Hidanem uśmiechnąłem się szeroko.
- Na lody miałeś mnie zabrać głupku. - burknąłem, udając urażenie. W głębi duszy dobrze się bawiłem. Rzadko udawało mi się Itachiego przechytrzyć albo wyrwać ze stoickiej pozy. „Jeden zero dla Uzumakiego”.
- No tak, ale chyba o tej porze już nie zdążymy. Może jutro?
- Nie. - mruknąłem i z zawziętością zacząłem dźgać mięso, które dopiero przed chwilą położyłem sobie na talerz. Wiedziałem, że Kushina będzie wściekła, gdy to zobaczy. Oraz zdawałem sobie sprawę, iż zachowywałem się jak gówniarz. W tym momencie było mi wszystko jedno.
- Dziękuję za jedzenie Kushino. Niestety muszę się już zbierać. Jutro wcześnie rano mam samolot i muszę na niego zdążyć. Przepraszam. - spojrzałem na fioletowłosą kobietę. Posłałem jej pokrzepiający uśmiech. Pomachałem dłonią, gdy żegnała się z czerwonowłosom. Najwidoczniej miałem zrezygnowany wyraz twarzy, ponieważ podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła, a następnie pocałowała mój policzek.
- Nie martw się Naruto. Porozmawiamy, jak wrócę. I trzymaj się dzielnie. Nie daj się stłamsić tym idiotą.




Tytuł opowiadania: Myśląc o przyszłości
Adres Bloga: http://dlanowegopokolenia.blogspot.com/
Autor: _domcia_
Numer rozdziału (i/lub tytuł): Rozdział 4
Fragment:
Nad pobliską wioską unosił się czarny dym, niepozostawiająca wątpliwości że coś jest nie tak. Niestety na pomoc było już za późno, wszyscy mieszkańcy zostali zamordowani a domy spalone. A wszystko to zrobiły zaledwie trzy osoby, trzy osoby siedzące teraz jak gdyby nigdy nic na pobliskim wzgórzu i oglądające wschód słońca. Ich białe płaszcze całe były we krwi ofiar jednak to zdawało im się nie przeszkadzać.
- Powiedz naprawdę zamierzasz to zrobić?
- Tak, w końcu nadeszła moja kolei, i nie zamierzam zrezygnować. - odpowiedział na co pozostała dwójka tylko westchnęła
- Rób jak uważasz, my w tym czasie wrócimy po nagrodę i na jakiś czas znikniemy. -szybko przerwał ciszę trzeci, a raczej trzecia jak sugerował ton głosu.
- Dzięki, i do zobaczenia.




Tytuł opowiadania/Numer seryjny dla danego bloga w naszym spisie: Cień Błysku
Adres bloga: http://mess12.blog.pl
Autor: Mess
Numer rozdziału(i/lub tytuł): Cień Błysku #17 - Niełatwe życie
Fragment:
Wstałem jak normalny człowiek o piątej rano. Słońce dopiero co wyłaniało się zza otaczających dom drzew. Jak na ranek, nawet było ciepło, a chłodny wiaterek pomagał w moim codziennym treningu. Zeszło mi może na niego kilka godzin. Później przyszedł Yoshito-sama i uczył jak posługiwać się kataną. Powiem tak. Zajęcia teoretyczne nie należały do najciekawszych, ale za to wiem jak zadawać ciosy, by przeciwnik padł trupem od jednego z nich. Zdziwiłem się że są nawet w takich miejscach, ale to nie o to chodzi. Następnie odbywały się sparringi, lecz nie pod opieką mistrza. Jeden z uczniów który akurat odpoczywał szukał błędów i takie tam. Yoshito z tego co pamiętam poszedł do miasta. Tak w sumie minął nam dzień. Posiedzieliśmy trochę przy ognisku i gadaliśmy, a że rozmowa nawet całkiem dobrze poszła, to zostaliśmy do północy. I tu zaczyna się akcja, która cię interesuje. Wszyscy poszli spać pozostawiając mnie. Nie kwapiłem się jakoś, więc postanowiłem jeszcze się dogrzać przy ogniu.




"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych."
http://find-love-in-highschool-itasaku.blogspot.com
Maruo Sa
Miniaturka 12 cz. 1 (NS)
Rozejrzała się po wnętrzu pojazdu, aby zorientować się, czy są jakieś miejsca wolne i na jej szczęście były, więc miała nadzieję, że nie usiądzie obok niej. Niestety, jej nadzieje rozwiały się tak szybko, jak się pojawiły, bo, pomimo wolnych siedzeń, jej utrapienie postanowiło usiąść obok niej i trochę podokuczać.
- Kogo moje oczy widzą?- Usłyszała ironiczny głos, ale nawet nie zamierzała spojrzeć na jego właściciela.
- Czy to takie dziwne? Zawsze jeżdżę tym autobusem, więc to normalne.
- Zważaj na ton. Nie mówisz do osoby swojego pokroju!
- Masz rację. Nie zasługujesz na jakąkolwiek odpowiedź.- Czasami sama siebie zadziwiała, że miała odwagę na takie odzywki, ponieważ doskonale wiedziała, że później się to na niej odbije.
- Pożałujesz tego, zobaczysz.
- Jak zawsze, Sasuke.- W końcu na niego spojrzała.




Szara plama

http://szara-plama.blogspot.com/

Floette

1. Obowiązki

Podziwiała swojego mistrza za spokój i rezerwę, z jaką podchodził do przesłuchań. Sama nie potrafiła zebrać się na odwagę, by zlustrować więźnia. Póki co wystarczał jej widok bezkształtnej masy skulonej na stołku. Ciężko było dostrzec w nim jakiekolwiek ludzkie cechy. Nie widziała, żeby się poruszał. Nie słyszała jego oddechu. Mogła sobie z łatwością wmówić, że to jedynie sterta skotłowanych łachmanów albo stara marionetka porzucona przez właściciela. A przecież gdzieś tam był człowiek.




"Nie ma już po co żyć w tym świecie. Tylko zemsta przyniesie mi ukojenie" - Krew Wiśni
http://krew-wisni.blogspot.com
Kao Bae
8. Ciemność
Ci, którzy mieli zostać skazani na egzekucje – uwolniłam ich. Kazałam im uciekać, póki mogli. Białe klony im nie przeszkodzą. Na razie zostali wyeliminowani.
Nie wiem, co ich wprowadziło bardziej w osłupienie. To, że śmiałam uratować przyszłych straconych czy to, że drobna dziewczyna o długich czarnych włosach potrafiła to zrobić.
Czy to było ważne? W końcu to była tylko maska. Niedługo i tak miałam stać się nową osobą.
- Uwolniłaś skazanych! – Krzyknął kat.
- Byli niewinni – Odparłam chłodno.
- Wcale że nie! Zaszkodzili naszemu szanownemu hokage! – Rzucił wściekle w odpowiedzi.




Tytuł opowiadania/Numer seryjny dla danego bloga w naszym spisie: Cień Błysku
Adres Bloga: http://mess12.blog.pl
Autor: Mess
Numer rozdziału (i/lub tytuł):Cień Błysku #19 - Prawda
Fragment:
W pewnym pomieszczeniu spał nastoletni mężczyzna. Jego oddech był miarowy i spokojny. Podnosząca i zniżająca się kołdra powiadamiała o tym jednoznacznie. Nie miał koszmaru, a raczej spokojny sen. Przekręcił się z boku na bok, nieświadom osoby stojącej przy jego łóżku. Tajemniczy osobnik wyciągnął miecz z pochwy i przystawił go do śpiącego mężczyzny. Był opanowany, a katana prawie dotykała już szyi jego przyszłej ofiary. Podniósł broń ponad głowę obiema rękami. Ostrze zabłysło w świetle księżyca. Szybki ruch. Poduszka pokryła się cieczą o szkarłatnej barwie. Zabójca nie mógł napawać się tym widokiem zbyt długo. Ciało zniknęło, tak samo wydobywająca się z niego krew w chmurze białego dymu. Z szafy, która stała przy pobliskiej ścianie wyskoczył zamaskowany mężczyzna z kunaiem w dłoni. Jego maska przypominała wyglądem lisa, a na głowie widniały blond włosy. Ów mężczyzna rozbroił niedoszłego zabójce i związał porządnie metalową linką. Zabrał go ze sobą otwierając drzwi od pokoju i wyszedł pchając swego więźnia do przodu. Oczywiście, stosownie wcześniej, jak na profesjonalistę przystało, zasłonił oczy mężczyźnie jakąś szmatką. Szli tak dość długo, gdyż posesja była ogromna. W pewnym momencie skręcili w zaułek i otworzyli kolejne drzwi. Za nimi widniały schody. Zeszli nimi. Na samym dole, popchnął zamachowca tak, że ten upadł na zimną podłogę.




W każdym z nas ukryty jest "MROK"
http://the-vilage-hidden-in-the-dark.blog.pl/
Elon and Zaxir
Rozdział 3
Rozmyślał jeszcze dłużej ale do jego pokoju weszła pielęgniarka. W pierwszej chwili, nie przyglądając się uważniej, na jej twarzy można by było wyczytać coś w rodzaju sympatii czy współczucia po spojrzeniu na poturbowanego Naruto. Cóż, widocznie w szpitalu Konohy mają doskonały pakiet szkoleń psychologicznych na temat tego jak traktować rannego pacjenta, niezależnie od ewentualnej własnej niechęci do Niego. Mimo to jej oczy zdradzały to czego nie było widać na pierwszy rzut oka. Mieszaninę głębokiego strachu, dużej dozy niechęci i olbrzymiej pogardy.
Jak widać szkolenia pielęgniarskie jednak nie były tu doskonałe…




Dopóki śmierć nas nie rozłączy
http://dsnnr.blogspot.com/
Inriss
Rozdział VII
Odwrócił się do nas plecami. Lecz na krótko, tylko na tyle, aby zdjąć zawieszone na ścianie bambusowe kije. Podszedł do nas, wręczając każdemu po jednym.
- Jest jedna zasada, nie możecie się pozabijać. Możecie atakować wszystkim co macie, nie musicie ograniczać się do tego - Wskazał kije. - Jeśli przeciwnik wytrąci ci z ręki broń możesz walczyć inaczej. Nie będę was ograniczał.
Wróciwszy pod ścianę, skinął głową, dając tym samym znak, byśmy rozpoczęli pojedynek.




You were with them
http://ywwt.blogspot.com/
Inriss
X
W kilka dni po naszej małej sprzeczce, wróciliśmy do wioski. Oczywiście każdy obrażony na każdego za jakieś gówno, o którym nie miało się pojęcia, że było się winnym. Na przykład ja, byłem winny temu, że zjadłem kanapkę, której nie zjadłem. Zabawne, prawda?
Wracaliśmy właśnie z biura Mizukage, po uprzednim złożeniu raportu. Trzymałem dłonie z tyłu głowy myśląc co zrobić, żeby brunetka się już na mnie nie złościła o tę kanapkę.




Najbardziej brakowało mi Twojego milczenia.
www.alternatywnie-o-milosci.blogspot.com
Toyoko Watabe
Smok Konohy: Chapter II
- Uważam więc sprawę za zakończoną. - Minato uśmiechnął się szeroko, patrząc na Haruno błyszczącymi oczyma. Właśnie w tej chwili zdała sobie sprawę z tego, jak wielki błąd popełniła. - W takim razie przydzielam Sakurę Haruno do Drużyny Minato, nadając jej uprawnienia Kapitana.
- Ale... - Kobieta zerwała się z kanapy, zamierając w pół słowa. - Nie mogę podjąć tego stanowiska, ponieważ obecnie piastuję urząd sensei'a doszkalającego ANBU! - Chwyciła się ostatniej deski ratunku, jednak niebieskie oczy Minato mówiły zbyt wiele.
- Dlatego jednocześnie zwalniam cię z doszkalania jednostek ANBU, od dziś pełnisz jedynie funkcję jako kapitan mojej drużyny, zawieszam cię również w działaniach Dziesięciu Smoków.
- Nie możesz mi tego zrobić! - huknęła, mocno zaciskając pięści. Kakashi pierwszy raz w życiu widział, aby Haruno była wściekła. Zazwyczaj w ogóle nie okazywała emocji.
- Mogę i właśnie to czynię. - Minato przybrał na twarz maskę powagi, jasno pokazując kto był tutaj Władcą.




Nigdy więcej się nie poddam
http://never-more-give-up.blogspot.com/
Yuki Onna
Rozdział 5
Nawet się nie bronił. Słownie ani fizycznie. - Westchnęła. - Nie wiedziałam, że był w stanie się sprzeciwić, a tym bardziej mnie z łatwością pokonać. Wypytywałam go o Sasuke, ale on nic nie odpowiadał. Bredził tylko o kręgu nienawiści, który musi przerwać dając mi się zbić. Ja… - odwróciła wzrok. - Myślałam, że szukał usprawiedliwienia tchórzostwa. Mimo pewności, że jest słabeuszem nie umiejącym się obronić przed zwykłym biciem coś mi nie pasowało. To był Jego wzrok. Patrzył na mnie jak dziecko, któremu pozwolił się bawić na placu zabaw. W jego wzroku była pewność siebie i moc, która mnie irytowała. Uderzałam jeszcze mocniej. Gdyby nie jego przyjaciel nie wiem co mogło by się stać. O niego się nie martwię, wiem, że jest zbyt wytrzymały, żeby najsilniejsze lanie mu zaszkodziło. Martwię się o siebie. Nie wiem co by się stało gdyby zechciał się bronić. Z Jego… potęga mógłby mnie z łatwością zgnieść jak uciążliwego robaka. Nie zrobił tego. Nie zareagował. Pozwolił mi się wyżyć chcąc przerwać koło nienawiści. Myślę o tym każdego dnia. Co by się stało gdyby się bronił?




"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych."
http://find-love-in-highschool-itasaku.blogspot.com
Maruo Sa
Rozdział 24
Itachi spojrzał na nią zdziwiony, jakby nie do końca wiedział, dlaczego go przeprasza.
- Za co mnie przepraszasz?
- Nie udawaj, że nie wiesz.
- Ale ja naprawdę nie udaję.- odparł, kręcąc przy tym głową.
- Przepraszam cię za to, jak rano zareagowałam i, za to, że nie dałam ci nic powiedzieć. Może gdybym zachowała się w inny sposób, to wszystko potoczyłoby się inaczej.
- Inaczej, to znaczy jak?
- Nie wiem! Po prostu inaczej!- Sakura lekko podniosła głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics