18 lipca 2015

Szafa Nowych Rozdziałów

Tytuł: Taoreta
Adres Bloga: http://life-without-love-sasu-saku.blogspot.com
Autor: Gemi Ni
Numer rozdziału: Rozdział 2
Fragment: Sakura ponownie wzięła wielki haust powietrza i spojrzała w podłogę. Co ma im powiedzieć? Powinna wyjawić prawdę, że jest pół Upadłą? Od razu wyrzucą ją na zbity pysk, albo gorzej, zabiją na miejscu. Tenten i Yuiko nic nie rozumiały, nie zdawały sobie sprawy, że z jakiś złych przyczyn nie chce o sobie za dużo wyjawiać.
— Uciekałam.
— Przed kim?
— Przed dwójką pasożytów.


Tytuł: Sasunaru
Adres: http://narusasu-sasunaru.blogspot.com/
Autor: carmelosxd
Numer rozdziału: XVI
Fragment: - S-s-sakuke co się dzieję? Co to za przypływ chakry?
- Zaraz się przekonasz.
- Kuchiyose no Jutsu. - gdy ostatnie słowo zostało wypowiedziane pojawiły się białe obłoki zasnuwające pole widzenia. Nie tracąc czasu aktywowałem Susano. Jego kolor był fioletowy przez co wyróżniał się na tle mgły spowodowanej przyzwaniem.
- Naruto jesteś gotowy?
- Do dzieła Sasuke! Czas pokazać, że nie jesteśmy jakimiś tam shinobi. Jesteśmy legendarną dwójką ninja! - słysząc to z moich ust wymknął się cichy śmiech który szybko
stłumiłem. Spojrzałem się w kierunku rudego lisa który górował nad moim susano. Napotykając wzrok Uzumakiego wzruszyłem ramionami lecz w moich kącikach ust można było dostrzec uśmiech.
- Jedziemy z tym. Kurama pozwolisz na zbroje Susano.
- Do dzieła młody Uchiha. - uniosłem kąciki ust ku górze po czym zacząłem tworzyć zbroję która miała ochraniać mnie, Naruto oraz Kuramę no i Sakurę.
- Chodź Sakura. - podałem jej dłoń. Po chwili cała nasza trójka znajdowała się na głowie rudego lisa. Spytałem z kpiną.
- I co teraz? Dalej jesteśmy dla was płotkami?
- T-to wy jesteście tą legendarną dwójką?!
- Legendarną dwójką? - słysząc pytanie różowo włosej spojrzałem na nią przelotnie po czym ponownie wbiłem wzrok w przeciwników. Kiwnąłem nieznacznie głową.



Tytuł: Oneshot - SasoDei: Coś co już nie wróci.
Adres: http://narusasu-sasunaru.blogspot.com/
Autor: carmelosxd
Numer rozdziału: oneshot
Fragment: - Dei mówiłem byś uważał na siebie.
- Wiem, ale tak bardzo chciałem by ta chwila trwała. Dawno razem nie byliśmy tak roześmiani jak dzisiaj, tacy pełni energii. Przepraszam.
- Martwię się o Ciebie słońce. Daj opatrzę. I uważaj na siebie następnym razem.
- Dobrze. - gdy to powiedział zraniony mężczyzna na twarzy jego partnera pojawił się delikatny uśmiech. Ściągnął z pleców plecak. Rozpiął zamek po czym wyciągnął, małą, czerwoną apteczkę. Wziął z niej bandaż, gazę i wodę utlenioną. Polał zdarte kolano nią przez co z ust niebieskookiego wydobył się cichy syk. Zielone oczy z uwagą przypatrywały się postaci przed nim. Było w nich widać troskę jak i zmartwienie. Następnie położył gazik na ranie i zaczął owijać je bandażem. Gdy skończył opatrywać uśmiechnął się szeroko.
- Do wesela się zagoi.
- Naszego?
- Oczywiście głuptasie. - cichy śmiech ponownie rozbrzmiał z ust obydwu mężczyzn.


Tytuł: Odgaduję, co mógł znaczyć ruch twoich źrenic
Adres: http://im-right-here-forever.blogspot.com/
Autor: BaddieKix
Numer rozdziału: #14 Ona jest moja
Fragment: Chociaż początkowo próbował zrozumieć, co działo się tutaj przed ich przybyciem, to teraz już całkowicie skupił uwagę na mnie. Uniósł wargi w szelmowskim uśmiechu i luźno pokonał odległość, jaka dotychczas nas dzieliła. Absolutnie nie przejmował się pozostałą czwórką.
- Myślisz, że mnie to obchodzi? - odpowiedział buntowniczo. - Poza tym, możemy się ukrywać. Romanse biurowe są teraz w modzie - mruknął, poruszając znacząco brwiami.
Znowu to robił. Wydurniał się.
- Co jeśli wszystko się wyda?
Udał, że się zastanawia.
- Nic. Nawet, jeśli Kato cię zaatakuje, to jesteś zbyt łagodna by się jej odpłacić - stwierdził.
Wtedy usłyszałam znajome prychnięcie. Przeniosłam wzrok na Uchihę, który już nie trzymał Ayi.
- Łagodna? Sakura nie jest łagodna - stwierdził, wbijając wzrok w mojego rozmówcę, a zaraz potem konfrontując go z moim. - Nadal mam szramy na plecach, żeby to udowodnić.


Tytuł: Freedom is paradise
Adres: freedom-is-paradise.blogspot.de
Autor: Angelika Kaminska, Kimiko
Numer rozdziału: Rodzial 1
Fragment: Dryń, dryń. Dryń, dryń. Znowu to samo. Jak co ranek, budzik obudził mnie swoim przerażającym dźwiękiem. Nienawidziłam go za to, że codziennie od wielu lat porywał mnie na nogi.
Przekręciłam lekko głowę w bok, aby spojrzeć na dopiero co wyłączone urządzenie. Miałam sporo czasu do wyjścia. Weszło mi w nawyk, aby wstawać odrobinę wcześniej, niż musiałam, nie lubiłam się spóźniać, a nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Pomimo tego zawsze się przeklinałam w myślach, że przesadzam i zamiast się wyspać, wstaję razem z kurami. Nie mogłam jednak tego zmienić, to przyzwyczajenie weszło mi tak głęboko w nawyk, że nie potrafiłam się go pozbyć, zupełnie tak, jak zdolności i potrzeby oddychania.

 
Tytuł: Kemuri no Ga, Ćma z Kirigakure
Adres: http://itachi-ga.blogspot.se/
Autor: Oka-san
Numer rozdziału: Rozdział 15: Zadanie specjalne.
Fragment: Minął tylko nieco ponad miesiąc, odkąd zaczęła szkolić się pod jego czujnym okiem. Szczerze powiedziawszy, zaczynając pierwszą sesję nie była nawet pewna, czy kiedykolwiek dożyje tego momentu. Jednak po drodze wiele rzeczy zdążyło się zmienić, choć dziewczyna nie poświęcała temu wystarczająco dużo uwagi, aby dostrzec je wszystkie.
- To nie akademia, a ty nie jesteś już geninem. - uciął, odwracając się na pięcie i ruszając przed siebie.
- Racja. Teraz jestem nukeninem. - powiedziała dziewczyna cicho, kiedy zaczęli schodzić do głównej kwatery.

 
Tytuł: "Potrafiła przyciągać światło do miejsca, w którym stała"
Adres: http://zycie-kunoichi-i-ninja.blogspot.com
Autor: Atsuko Suzumi
Numer rozdziału: Rozdział 3: "Jak mu to powiesz... uduszę!"
Fragment: "-Uciekłaś, nawet nie zdążyłem nic powiedzieć. Ponadto... jesteś niezadowolona, że jestem w ANBU. Prawda?
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Miał rację. Nie chciałam, żeby mu się coś stało. Patrzyliśmy na siebie. Nagle poczułam ciarki na ciele, otrząsnęłam się.
-Lepiej coś ubierz, bo jeszcze się przeziębisz.
-Masz rację - wstałam i właśnie szłam w kierunku szafy, gdy..."


Tytuł: Gwiazdy świecą tylko po to, aby każdy mógł znaleźć swoją.
Adres: http://hoshiko-story.blogspot.com/
Autor: Danse Macabre
Numer rozdziału: Rozdział 3
Fragment: Miało pazury. Długie, cienkie, i bardzo ostre, przypominające noże. Pazury cięły wszystko w zasięgu łap. O ich ostrości przekonał się Orochimaru, którego głowa leżała teraz pięć metrów od reszty ciała.
Miało pysk. Podłużny, jak u wilka, ale bez sierści, pełen krótkich, ale niewątpliwie ostrych zębów. Zobaczył je, gdy to coś wydało z siebie długie, przeciągłe wycie. Miał tylko nadzieję, że nie było to wycie przyciągające inne stworzenia.
Miało oczy. Ludzkie oczy, w kolorze wiosennej trawy, bez źrenicy. Ale gdy mrugał, powieka zamykała się jak u jaszczurki. Pionowo. Oczy, mimo że ludzkie, osadzone były tak, że stworzenie miało kąt widzenia prawie 330 stopni. Bez trudu zobaczyło, że Ibiki Morino skrada się do niego z długim nożem w dłoni. Bez trudu odwróciło się i tnąc, przeszyło twarz komandosa tak, że bez wątpienia pozostaną blizny. Paskudne blizny.
Miało kopyta. Zupełnie jak diabeł w jednej ze strasznych historyjek, których tak namiętnie słuchał w dzieciństwie. Jak diabeł, który przyszedł do niczego niespodziewających się dzieci i zabił jedno. Drugie przeżyło tylko dlatego, że zobaczyło jego kopyta. Pędząc na Hidana po brukowanej uliczce, tętent powielał się wielokrotnie, przez co miał wrażenie, że nie jedno- ale cale stado pędzi po ulicy.
Miało ogon. Ogon skorpiona, którym atakował tył, gdy z przodu ciął pazurami. Kolec jadowy zaatakował Kabuto, niczego niespodziewającego się Kabuto, który natychmiast padł bez życia na kocie łby.
Miało ludzką posturę, która najbardziej przerażała. Nagi korpus, na którym odznaczały się liczne blizny, zapewne po eksperymentach, stało na dwóch nogach odzianych w poszarpane ciemne spodnie, a w jego oczach błyszczała świadomość. Świadomość, że to ludzie go stworzyli, i że to ludzie powinni ponieść konsekwencje za ten czyn. Świadomość, że to z ludźmi ma teraz do czynienia.

 
Tytuł: Undisclosed Desires
Adres: http://reconcile-the-violence.blogspot.com/
Autor: agni kai
Numer rozdziału: Rozdział 1 "Pierwsze wrażenie"
Fragment:
Szybkim krokiem zaczęła iść w stronę schodów. Im bliżej nich się znajdowała, tym odgłosy stawały się bardziej wyraźne. Mogła już nawet usłyszeć niektóre słowa. Wydawało jej się, że wręcz sfrunęła ze schodów, ponieważ w trybie natychmiastowym znalazła się na parterze. Dopiero będąc tam, mogła zobaczyć na własne oczy zgiełk, który się tam rozgrywał. Wszystkie pielęgniarki latały jak oszalałe, niekiedy wpadając na siebie. Kilku wyżej postawionych medyków również biegało w przeróżne strony.
– Musimy go zawieźć na salę! – usłyszała czyiś głos.
– Nie! Operacja musi zostać przeprowadzona tutaj!
– Jest w ogóle sens w ratowaniu go? Przecież to z d r a j c a!
Serce zaczęło bić jej mocniej niż poprzednio. To był jeden z tych momentów, w których miała jakieś wyraźne przeczucie, że stało się coś złego. Zaczęła przeciskać się przez tłum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics